I co z tymi konwentami?
Porozmawiamy w tym poście o tym, jak wygląda konwent z oczu uczestnika, czy jest to kolejna denna, bezbarwna impreza, czy też wyjątkowe miejsce. Zacznijmy też od tego, co to w ogóle jest. Miłego czytania!
Konwent jest zjazdem fanów konkretnej tematyki, czy jest to książka lub ich seria, seriale, filmy od konkretnego autora, fantastyka, manga i anime, japońska kultura i inne pierdoły. Mają rozbudowany program, w którym zawarte są atrakcje, takie jak konkursy wiedzowe, cosplay, sesje RPG, prelekcje na jakiś temat, które dają też możliwość dyskusji z prowadzącym i słuchającymi. Urozmaiceń jest wiele więcej, ale przejdźmy do tematu - Jak one wyglądają od strony uczestnika?
Atmosfera panująca na konwencie w dużym stopniu zależy zarówno od stopnia organizacji jak i od ludzi. Tak... człowieki. Inny konwent, inny ich rodzaj. Zwrócę tu szczególną uwagę na te, które tematyką skupiają się na mandze i anime. Stamtąd człowiek już nie wychodzi... taki sam :D
Pamiętam swój pierwszy konwent, Animatsuri w Warszawie. Mogłem znaleźć miejsce, w którym on się odbywał tylko dzięki dość wyjątkowo wyglądającym ludziom, a mianowicie zacząłem "śledzić" pewnego człeka we flanelowej koszuli, zielonkawej kostce i krótkich bojówkach. Oczywiście, miał on też roznoszone, brązowe sandały i trądzik. Biła od niego ta aura, która dała mi do zrozumienia, że ten człowieczek zmierza na Animatsuri. Po chwili już byłem całkowicie pewny, dlaczego?
LOSZKI W ZAKOLANÓWKACH, JAPOŃSKICH MUNDURKACH, WIGACH I EMOGRZYWECZKACH WSZEEEEEDZIE!
Oczywiście, nie żeby mi to przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. ;>
Od razu kiedy uzyskałem akredytację, konwent wręcz jebnął mnie atmosferą tak dobitnie jak Hitler nalotami na Warszawę w 1944. Tak jak na przykład w szkole czy na ulicy człowiek po prostu boi się do kogokolwiek zagadać, bo: "Nie wiem co on/ona o mnie myśli", "pewnie mnie nie lubi", "potem plotki się jakieś rozejdą", "nie bo wyjdę na debila/kę", tak tutaj można pogadać praktycznie z KAŻDYM. Nawet jeśli jest to jakiś Youtuber, pisarz, wymiatacz w osu, CS:GO, LoL'u, czy też jakaś 9/10 loszka. Tu praktycznie nie ma ograniczeń. Jest się w innym świecie. Tu nie trzeba łazić po urzędach, żeby organizować Free Hugs. Nikt nie będzie tutaj na ciebie patrzył jak na niewyżytego prawiczka, jeśli podejdziesz do nieznanej osoby i ją bez powodu przytulisz. Właśnie na konwentach zawiera się najlepsze znajomości, wyciąga naprawdę dobre wspomnienia i czuć, że się żyje.
No dobra, ale...
Większość osób zgromadzonych na konwentach A&M to osoby w wieku gimnazjalnym czy ponadgimnazjalnym. Często są one też niedojrzałe, przez co od czasu do czasu tworzą się jakieś jaja, dramy, kłótnie. Zdarza się też, że zostawiają za sobą ogromny syf. Niektórych może takie towarzystwo denerwować, szczególnie żeńska strona "konwentowiczów" potrafi dać się we znaki. Zachowania typu:
Latanie po korytarzach w kocich uszkach i ogonkiem krzycząc "WRACAJ MÓJ UKEEESIU"
Śmianie się ze wszystkiego (Dragi tu nie są potrzebne)
Głośne rozmowy o ulubionych animcach czy mangach
Ekscytowanie się posiadaniem Pocky
Nadmierne przytulanie Dakimakur
Można tam zauwazyć. Towarzystwo jest po prostu... w pewnym sensie wyjątkowe. Oczywiście, skoro jest tam tyle energicznej i zróżnicowanej płciowo młodzieży, gotowej by poznać kogoś nowego i żeby się dobrze bawić, to jak z ich... interakcjami? Czy sprzedawanie swojego ciała za przypinkę to prawda czy nie? Skądże znowu!
Nawet nie trzeba przypinki.
Oczywiście żartuję. Dziewczyny, które swoje walory kobiece i godność cenią na 5zł (bo tyle jest za dużą przypinkę) to naprawdę ewenement. Chociaż w takiej przyjaznej atmosferze, jaka panuje na konwentach, dość łatwo jest przywiązać się do jakiejś loszki, a ona do ciebie. #potwierdzam
Z męską stroną jest inaczej. Bardziej wyglądają na zdystansowanych i spokojniejszych, Co nie powoduje też, że nie są zdolni do wykorzystywania tego poczucia wolności, jakie daje im konwent, czy też nie być znacznie bardziej otwartym niż zwykle. Oczywiście, inny konwent, inni ludzie, co tyczy się też facetów. W działach fantastyki jest na przykład znacznie więcej kuców niż w działach A&M, gdzie dominują emowyglądający osobnicy czy praktycznie mało wyróżniający się z tłumu ludzie z koszulkami czy przypinkami z ich ulubionych serii.
Dobra ludziska, pora kończyć. Czuję, że jeszcze będę miał Wam jeszcze coś do powiedzenia o tych konwentach, może wpadnie mi potem coś więcej do głowy. Na razie się żegnam, cya!
Może pytanko? http://ask.fm/Kuraidesu
Wpadajcie też na kanał! https://www.youtube.com/user/SmokeZmp
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz